https://www.facebook.com/pages/Madlen/216487511788516http://instagram.com/madlensoya/https://plus.google.com/u/0/105319205607800559722/postshttp://www.pinterest.com/madlensoya/

4/24/2013

kobaltowa dama

Kobaltowy, chabrowy czy atramentowy.. Wielcy specjaliści od kolorów zapewne rozróżniają wszystkie te barwy.. Dla niektórych między nimi jest przepaść wielkości Rowu Mariańskiego, albo jeszcze większa. Jak dla mnie, wcale nie trzeba być facetem by takich przejść odcieni zupełnie nie dostrzegać. W rezultacie tytuł jaki został nadany tej sesji wynika tylko i wyłącznie z moich upodobań stylistycznych..
Pomijając przechodzenie barw w inne odcienie, a jednocześnie pozostając w temacie kolorów, chciałabym przedstawić Wam mój pomysł na połączenie mocnej trójki. Kobaltowy płaszcz bardzo kontrastuje z soczystą fuksją, eleganckich spodni. Na spodnie te polowałam dość długo.. Niczym leśniczy podglądałam dziką zwierzynę, podlewałam wzrokiem, jak ogrodnik piękne słoneczniki.. Wzdychałam do nich dnie i noce, niemal zapomniałam o Bożym świecie, odkrywając w sobie nowe pokłady miłości do fuksji oraz ukrytą dotąd namiastkę siebie, świadczącą o byciu victim of elegance. Po prostu wiedziałam, czułam to w sercu, że muszą rozświetlić moją szafę. Wreszcie wymyśliłam jedyny sposób by je mieć! I oto ukazałam się w tym cudeńku mojemu Lubemu! Oszołomił go nie tylko kolor! Wierzcie mi lub nie, każdy tyłek wygląda w nich co najmniej dobrze!
Toczek, który gości na mojej głowie to moja ulubiona ozdoba.. Często zakładam ją nawet w zwyczajne, zwłaszcza złe dni. Poprawia mi humor, a to że kosztował jedyne 6 całych, polskich złotych, w ogóle wprawia mnie w rozbawienie. Otóż historia jego jest banalnie prosta.. Przynajmniej ta wymyślona przeze mnie, ale to innym razem;)



4/22/2013

biel w duecie z czernią

Biel i czerń.. Gdzież jej teraz nie widać? Paski pionowe, paski poziome, groszki, pepitka, szachownica.. Białe t-shirty z czarnymi napisami oraz te zupełnie na odwrót. Trend black&white całkowicie zawładnął światem blogosfery i mody w ogóle. Jak zapewne można zauważyć, w moich postach i przede wszystkim na zdjęciach, nie przepadam za czernią. Od czasu do czasu zdarza mi się nabyć coś w tym kolorze, jednak są to zwykle buty, torebki i ogółem mówiąc akcesoria. W związku z tym, jak się spodziewacie trend ten zupełnie mi nie leży. Wyskoczył jak biały królik z czarnego cylindra! Czyli tak jakby dla żartu:P I nie powiem, bo zrobił Madlen niezłego psikusa! Absolutnie nie miałam nic na swoją obronę.. Wówczas opracowałam swoją wersję klasycznego trendu. Postanowiłam na gładkie, jednokolorowe ubrania. Zupełnie bez pstrokacizny. Właściwie Madlen, a jakby nie ona.
Historia białej sukienki jest mi bliżej nieznana. Albowiem, jak większość mojej szafy, wykopana została w ciucholandzie. Na początku miała ulec drastycznemu skróceniu.. Miałam jednak wrażenie, że wraz z odcięciem części materiału, odbiorę jej połowę historii. I oto jest! W stanie nienaruszonym, w pełnej krasie, w towarzystwie odważnych butów XXI wieku i dostojnego Pana Kapelusza. Niczym Dama z lat 20-stych maznęłam usta czerwoną pomadką, co by nie zabrakło zadziorności.
Panie i Panowie jedyna taka biało- czarna Madlen.




4/19/2013

Pierwsze podrygi wiosny

Nareszcie! Wszystko zapachniało.. Drzewa wypuszczają pąki, przez kruchą ziemię przebijają się wątłe łodyżki kwiatów, słońce posyła nam z nieba delikatne uśmiechy.. Przyszedł też czas na pierwszy iście wiosenny look! Stworzony co prawda jeszcze przed skokiem słupka rtęci do 23C. Towarzyszyło mu bowiem jeszcze futro, ale w duszy mej śpiewała już wiosna! Kwiaty, żółcienie i czerwienie.. Oszalałam na jej punkcie! Myślę, że to mocno wiąże się z tym, że tak długo zwlekała z odwiedzeniem nas w tym roku. Ludzie mijający mnie na ulicach zaczęli zdejmować z siebie czernie i szarości, gdzieniegdzie zawitały pastele... Tu i ówdzie przyuważyłam nawet nieco intensywniejsze barwy.. Kiedy przychodzi wiosna, nikt nie chce już wyglądać szaro buro... Nikt nie chowa twarzy w ogromnym szalu, w obawie przed chłodem wdzierającym się między włóknami okrycia. Wystawiamy buzie do słońca a jedyne co chronimy to oczy, przed nadmiernym promieniowaniem. Stajemy się jak kwiaty kierujące swoje główki ku ciepłemu słońcu.. Otwieramy okna na oścież by i w naszych domach zapachniało. I co najważniejsze uśmiechamy się częściej=)



4/10/2013

Traveler pilot

Uwielbiam podróże, te małe i duże.. Gdy mam wybrać się w jakieś piękne miejsce bardzo się ekscytuję. Taka już moja dziwna natura, że równie mocno ekscytuję się każdym innym wyjazdem. Od małego uwielbiałam jazdę samochodem, migotanie drzew za oknem i pośpiech wskazówki na zegarze.. Tata śmiał się razem ze mną, sadzając mnie na swoich kolanach, za kierownicą.. Pozostało mi to do dziś. Nie spodziewałam się jednak, że jako 'starsza' pani po dwudziestce, będę się tak jarała szybką jazdą, a tym bardziej jakakolwiek jazdą. Przechodząc do sedna, chcę Wam ujawnić moją niepohamowaną chęć podróżowania.. A gdzie? Gdziekolwiek.. Na zakupy, na spotkanie z przyjaciółmi, nad morze, w góry, do rodziców, na grzyby, nad jezioro, na drugi koniec kraju i poza jego granice.. Samochodem, pociągiem, autobusem, samolotem, stopem, bez znaczenia.. Bowiem przelatujące przed oczami obrazy wyglądają niemal tak samo.. W podróży można dumać, marzyć i rozmawiać.. My zwykle rozmawiamy, gdy Nini zasypia na tylnym siedzeniu, a z głośników (które ku mojemu zdziwieniu zostały choć w części zamienione z basowych na sykacze) sączy się spokojna muzyka. Niekiedy śpiewamy z Brodką, albo czytamy na głos fragmenty zachwycających Nas książek. Wspominamy stare czasy, planujemy przyszłość. Czasem rozmawiamy o tym co Nas denerwuje, czego nie możemy zmienić i o tym co Nas łączy. Być może właśnie dlatego tak lubię te chwile.. To czas kiedy nie ma nic prócz niekończącej się drogi i jedyne co poza nią mamy to siebie.
Lubię, kiedy mamy tylko siebie, dzięki temu możemy się wciąż poznawać od nowa, za każdym razem z innej strony.

Czapka pilotka to poza beretem i kapeluszem zdecydowanie moja ulubiona. Idealnie wpisała się w klimat. Należy do Atkomka, lecz notorycznie mu ją podkradam. Ten model spodni upodobałam sobie szczególnie.. To już drugie tego typu.. Ostatnio pokazałam Wam cętkowane, tym razem postawiłam na szare. Na koniec kurtka, z którą ostatnio nie mogę się rozstać.



4/07/2013

złoty szał

Złoto, srebro i kolory. Złoto i srebro pojawiło się z wielkim hukiem już w zeszłym sezonie. Oszalały na jego punkcie gwiazdy, blogerki i ogólnie wszyscy, a jeśli ktoś nie oszalał to nie wie co stracił! W tym sezonie królują połyskujące kolory. Błyszczące, świecące i mieniące się w każdym możliwym świetle. Już planuję co takiego mogłabym sobie sprawić.. Na chwilę obecną jednak pozostałam wierna złotej odsłonie tego trendu.  Dzięki temu, poczułam się jak prawdziwa księżniczka! Jak chyba każda kobieta, uwielbiam błyszczeć! Nic więc dziwnego, że w tym stroju było mi doskonale. Wielu z Was zapewne zgodzi się ze mną, że złote stylizacje idealnie nadają się na wszelkie okazje.. Ja jednak uważam, że czasem warto zaszaleć i odstrzelić się w złotą kieckę nawet w zwyczajny szaro-bury dzień! Czyż taka chwila od razu nie staje się bogatsza?