https://www.facebook.com/pages/Madlen/216487511788516http://instagram.com/madlensoya/https://plus.google.com/u/0/105319205607800559722/postshttp://www.pinterest.com/madlensoya/

4/25/2014

Nowy początek czegoś lepszego..

Kochani, oj dawno mnie tu nie było, dawno... Tyle ostatnio dzieje się dookoła, wszystko kwitnie, święta za nami, wiosna w mgnieniu oka zamienia się w lato.. Ostatni czas był dla mnie niezwykle intensywny, jedne zmiany niosą za sobą inne.. Przeobrażam się.. Mam nadzieję, że ta przemiana jest właśnie tą z poczwarki w motyla... Jeden etap się kończy, zaczyna się coś zupełnie innego, nowego. W życiu wciąż brakuje nam ekscytacji, tej adrenaliny... Zmieniamy otoczenie, świrujemy bo gdy wkrada się rutyna, nic nie jest już takie samo. Czasem musimy się poddać, zrezygnować, żeby nie zwariować.. Czasem walczymy tak uparcie, do upadłego, dając z siebie 200% żeby mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, co było możliwe.. Czasem, żeby docenić to co mamy, musimy to stracić.. Ale powroty nie są złe.. Pod warunkiem, że są przemyślane...  Z jednej strony poukładane, a z drugiej cholernie nieprzewidywalne.. Lekki stres, spocone dłonie, przyspieszony oddech, mroczki przed oczami.. Tak jak na początku drogi.. Po prostu potrzebujemy tego... Gdy tracimy wszystko i zaczynamy żyć tak, jakby każdy dzień był tym ostatnim, stajemy się szczęśliwsi i otwarci na jakiś początek.. Bez znaczenia czy jest zupełnie nowym czy powrotem do przeszłości..
Kilka chwil w moim życiu nauczyło mnie, by czerpać z życia pełnymi garściami.. Ktoś ostatnio powiedział mi, że musimy żyć tak, jakby jutra miało nie być.. Zacznijmy od dziś..
Tyle z życia masz, ile dasz..

Ostatnio przeglądałam stare zdjęcia i mam dla Was coś special :P Stylizacja z Łódzkiego Fashion Weeku, która nie pojawiła się na blogu! To Ci heca! Zupełnie gdzieś mi to umknęło.. Ale jest iście wiosenna, więc proszę...



Instagram

4/03/2014

Wiosna wita koronki..

Kochani!! Wiosna już w pełni zawitała do naszych ogrodów.. Przynajmniej ja czuję ją w powietrzu.. Pachnie, aż nabieram w płuca całe hausty, czując przepływający w nozdrzach tlen.. Ach co to jest za uczucie.. Zwariowałam! Holly już cała lśni, przygotowana do pełnego otwarcia sezonu.. Od jakiegoś czasu przemykam na niej ulicami Szczecina, wzbudzając niemałe zainteresowanie.. Bo kto to widział żeby na rowerze w szpilkach jeździć? Dziwią się znajomi, a co dopiero przechodnie.. Ten kto mnie zna, doskonale jednak wie, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych i przyjemności z jazdy na rowerze nie zabierze mi nawet przymus nienagannego wyglądu i wysokich obcasów.
Póki co bywają jeszcze chłodne dni, a słońce niekiedy chowa się za chmurzyskami.. Nie rezygnuję jednak pod żadnym pozorem z kiecek i zaczynam wiosenny szał! Sukienki, spódnice, mini, midi, maxi, kiecki pończoszki...!! Będzie się działo :D
Na pierwszy ogień kiecuchna z czarną koronką, tym razem schowana pod swetrem, ale będzie także w innej odsłonie.. Przyjemności sobie dozujemy ;)



Instagram