Zdecydowanie zamiast bordowych wybieram soczyście czerwone spodnie, które mieliście już okazję widzieć na blogu w stylizacji monocolor. Do nich lumpeksowa koszula, której wzór urzekł mnie od pierwszego wejrzenia. Moja żółta kurtałka w idealnym połączeniu z futerkiem i mucha Atomka zrobiona własnoręcznie przez Mamcika;) Nie było innej możliwości- miejsce na stopach musiały zająć Lity;)
Całość sprawiła, że nieco wzbudzałam zainteresowanie przechodniów, ale muszę przyznać, że po raz pierwszy usłyszałam chichoty i komentarz:'Jakaś nienormalna.. No powiedz, kto normalny wiąże se taką kokardę pod szyją?'.. Komentatorkę zbyłam szerokim uśmiechem, co niewątpliwie ją zirytowało..
koszula, kurtka- S H
futrzak- Stradivarius
spodnie- Cubus
torba- h&m
buty- lita JC
mucha- by Mamcik
rękawiczki- No Name
zegarek- Edibazzar
pierścionki- Allegro
photo by Atomek
Asisveikinimo! (z lit.)
Jesień zawitała do Nas to racja, choć o wiele, wiele bardziej wolę jej polską, złotą wersję niż tę zimną, pochmurną, wietrzną i bardziej londyńską. :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, uwielbiam takie kolorowe looki (koszula mnie urzekła!), ja ostatnio na blogu zaprezentowałam czarno-biały i już mi tęskno do prawdziwych kolorów. Pozytywna z Ciebie osóbka, energia bije na odległość, nawet przez ekran komputera! :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
ile kolorów na koszuli, jest świetna!
OdpowiedzUsuńpierścionki na rękawiczkach idealne! super stylizacja :)
Najbardziej z tego zestawu podoba mi się Twój pogodny uśmiech!!!
OdpowiedzUsuńfantastycznie wyglądasz! koszula jest świetna!
OdpowiedzUsuńAaaa, uwielbiam muchy! :)) Przed chwilą właśnie opublikowałam post DIY z bluzą z muchą :D
OdpowiedzUsuńPozytywny zestaw :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie i kolorowo :)
OdpowiedzUsuńMasz zniewalający uśmiech :)