Fotobudka była jedną z rzeczy, które otagowałam #MUSTHAVE podczas przygotowań do ślubu. Jak już wiecie, zdjęcia to pamiątki, które są dla Nas szczególnie ważne. Również te spontaniczne. Sen z powiek spędzała mi jednak myśl o Księdze Gości. Zupełnie nie miałam pomysłu na jej aranżację, tym bardziej, że na wszystkich weselach jakich byłam, pozostawała ona niemal pusta! Postanowiłam więc połączyć przyjemne z pożytecznym i scalić te dwie atrakcje.
Zdjęcia z fotobudki- jedno do domu, a drugie do księgi!
Nie chciałam ustawiać wielkiego pudła z gotową fotobudką "na godziny". Tym bardziej, że goście rozkręcają się po jakimś czasie. Dobrym rozwiązaniem okazał się więc polaroid. Można było go wszędzie zabrać i pstryknąć fotkę nawet tym, co unikali fotografa;) Na stoliku ustawiliśmy też zabawne akcesoria na patyku (kapelusze, wąsy, okulary czy usta z dziwnymi minami). Goście chętnie z nich korzystali. Zabawa była nieziemska. Nawet Ci nie najmłodsi goście skusili się na nietypowe fotografie ;) My także bawiliśmy się w fotografa i uwiecznialiśmy na zdjęciach nie tylko siebie, ale i naszych gości :)
photo by Marcin Delektowski & Me
Świetna sprawa. Szkoda, że jak ja brałam ślub kilka dobrych lat temu,to nikt nawet nie słyszał o takich atrakcjach. ;)
OdpowiedzUsuń