3/02/2017

TAŃSZY znaczy GORSZY?


Stoisz w drogerii i myślisz. Myślisz... Mija 15 minut, 30, później pęka godzina. A Ty nadal stoisz i myślisz... Spoglądasz na półki, zastanawiając się czym jedno różni się od drugiego. Wodzisz wzrokiem po produktach. Jedno opakowanie wygląda lepiej od drugiego, ale przecież mama zawsze mówiła, by nie oceniać książki po okładce. A może wchodzisz i od razu wiesz, po co przyszłaś? 
Niezależnie od tego, jak robisz zakupy, na pewno jak każda z nas nie lubisz przepłacać! Dlatego właśnie dziś zrobiłam dla Was test sypkich pudrów z niższej półki. Bo kto powiedział, że tańsze znaczy gorsze? Czasem tak jest, ale nie zawsze. Dlatego właśnie postanowiłam to sprawdzić! 
Na pierwszy rzut poszły pudry takich marek jak INGLOT, KOBO, SMART GIRLS.


Wszystkie pudry testowałam jednocześnie, by na bieżąco porównywać ich jakość, trwałość i wykończenie makijażu jakie po sobie pozostawiają. W związku z powyższym, wszystkie są transparentne. Każdy z nich był również używany z tym samym podkładem, by opinia była jak najrzetelniejsza. 


INGLOT 
pojemność 2,5 g
cena 45 zł

Produkt bardzo przyjemny w użyciu. Zarówno pod względem konsystencji jak i zapachu. Sypki proszek jest bardzo delikatny i gładko wtapia się w strukturę podkładu. Zapach jest bardzo delikatny i niedrażniący, a wręcz go polubiłam. Nie powoduje efektu maski. Po użyciu go, miałam wrażenie, że moja twarz jest idealnie wykończona i gładka. To co najważniejsze, puder dawał radę przez kilka ładnych godzin. Moja twarz nie świeciła się przez dokładnie 5,5 h. Opakowanie jest wykonane z solidnego plastiku, które jest w stanie wytrzymać niejeden upadek. Jedynym minusem jest jednak jego wydajność. Wystarczył mi na znacznie krócej niż pozostałe dwa produkty, o których za chwilę.


KOBO
pojemność 8 g
cena 24 zł

To co urzekło mnie w tym kosmetyku to zdecydowanie odcień. Co prawda, tak jak pozostałe, nosi nazwę transparentny, to jego barwa nie była biała. Okazała się idealnie dopasowana do odcienia mojej twarzy, dzięki czemu puder cudownie wykańczał makijaż. Jego zapach jest lekko słodkawy, ale szybko znika. Produkt jest dość wydajny. Wystarczył na największą ilość użyć z testowanych trzech. Skóra po jego stosowaniu jest gładka i wygląda na wypoczętą i świeżą. Co prawda moja twarz zaczęła świecić nieco szybciej niż po Inglocie, bo po ok 5 h, ale wystarczyło, że przetarłam ją bibułką by wyglądała jak zaraz po aplikacji pudru. W przypadku kosmetyków Kobo zawsze mam obawy odnośnie opakowań. Są mało odporne na upadki, które często zdarzają się moim kosmetykom. To nie dotyczy jednak tego pudru. Opakowanie jest trwałe i zniosło naprawdę wiele, co zresztą widać ;)


SMART GIRLS
pojemność 10g
cena 14 zł

Puder sypki ryżowy. Ma zdecydowanie najjaśniejszą barwę ze wszystkich testowanych. Jest po prostu biały. Po nałożeniu, z początku wyglądałam jakbym obsypała się mąką. Wystarczy jednak omieść twarz delikatnym pędzelkiem aby biała "łuna" zniknęła. Wtedy efekt jest całkiem zadowalający. Konsystencją produkt przypomina do złudzenia puder dla niemowląt i nawet podobnie pachnie. Zawsze stosując produkty z niższej półki, marek których nie znam, mam pewne obawy. Wynika to głównie z tego, że moja skóra jest sucha i dość podatna na alergie. Wbrew moim obawom, puder Smart Girls nie wywołał u mnie żadnych problemów. Niestety jego największą wadą jest trwałość. Zaczynałam się świecić już po 3,5 h. Musiałam więc poprawiać wykończenie makijażu. Nie ma to jednak wpływu na wydajność, ponieważ opakowanie jest dość spore i mimo częstszego stosowania, zużywa się w porównywalnym czasie do Kobo. Opakowanie to kolejny minus. Nie zakręca się tylko wciska, co sprzyja zsuwaniu się nakrętki i wysypywaniu produktu. 



OGÓLNE PODSUMOWANIE


Jak można zauważyć po moich ocenach, nie zawsze cena świadczy o jakości. W moim teście wygrywa zdecydowanie produkt w średniej cenie, czyli KOBO. Zarówno jego wydajność, jak i fakt idealnego wpasowania się w wykończenie mojego makijażu, zostawiła w tyle konkurencję. W dodatku stosunek ceny do jakości jest naprawdę bardzo korzystny. 

Jeśli więc szukasz dobrego, sypkiego pudru w niższej cenie, który ma zapewnić Ci wykończenie makijażu codziennego, to zdecydowanie ten produkt jest dla Ciebie!


KONKURS!!

W związku z powyższym testem, na moim FB zorganizowałam dla Was konkurs, w którym do wygrania aż 3 pudry KOBO :)
Konkurs trwa do 21 marca 2017 do godziny 23:59.
Losowanie odbędzie się w relacji na moim INSTAGRAMIE 22 marca 2017 r.

INSTAGRAM : MADLENSOYA

Wyniki konkursu zostaną opublikowane pod tym postem :)

WYGRANE OSOBY:

Agnieszka Kalczyńska
Patrycja Błażejewska
Izabela Cetera

Proszę o kontakt na FB :)

GRATULACJE :)


8 komentarzy:

  1. To prawda. Ja też nie lubię przepłacać za kosmetyki... Moim ulubionym, sypkim pudrem transparentnym jest ten z my secret. Ostatnio wymieszałam go w proporcji 1:1 z pudrem ryżowym i teraz jest jeszcze lepszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sprawdzałam go, ale skoro polecasz to chyba się skuszę.. 😉

      Usuń
  2. Często płacimy za markę i opakowanie niż za jakość a to nas gubi, niestety... :) I tak jest w każdej kwestii, czy to kosmetycznej, czy motoryzacyjnej a może w dekoracjach. :)
    Czasami lepiej kupować "z zamkniętymi oczami" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Dlatego właśnie staram się czytać składy i testować co się da, tak jak np. podkłady... zwłaszcza z tych droższych kosmetyków. zamiast na rękę w drogerii, wyciskam jedną pompkę do małego plastikowego pojemniczka i próbuję w domu.. W innym przypadku zazwyczaj zasilam armię drogich pudełeczek na toaletce.. W większości prawie nie zużytych :(

      Usuń
  3. U mnie przeważnie sprawdzają się tańsze kosmetyki. Więc popieram "tańsze nie znaczy gorsze". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zapraszam na konkurs na moim FB, gdzie do wygrania puder, który wygrał rywalizację 😉

      https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1086085098162082&substory_index=0&id=216487511788516

      Usuń
  4. Nie raz dużo tańsze produkty są lepsze od tych droższych :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo muszę go przetestować!
    http://momentdlamniee.blogspot.com/2017/03/pojecie-szczescia-osobiste-odczucia.html

    OdpowiedzUsuń