Kiedy ślub?
I o tym właśnie dzisiejszy post.. Tak na rozgrzewkę :)
Pierwsze o czym myślimy zaraz po oświadczynach i zachwytach nad pierścionkiem, to data naszego ślubu.. Zazwyczaj wybieramy letnie dni, bo to daje nam większą gwarancję dobrej pogody. Przecież nikt nie chce, żeby coś popsuło ten piękny dzień... Ale tak naprawdę ślub może być cudowny o każdej porze roku.. Każda z nich bowiem oprócz wad ma swoje zalety.
Latem mamy słoneczną pogodę, co sprzyja przyjęciom na świeżym powietrzu czy plaży, ale za to mogą doskwierać nam upały..
Wiosna jest przepiękną porą roku; obradza się milionem kwitnących kwiatów. Nie polecam jednak Pannom Młodym cierpiącym na katar sienny czy przewlekłą alergię. Dni w dodatku mogą być jeszcze chłodne więc wesele w ogrodzie odpada.
Jesień jest niezbyt lubianą porą ze względu na częste ulewy i wietrzne dni. Za to Panna Młoda skąpana w blasku złocisto-czerwonych liści wygląda nieziemsko. Poza tym, byłam kiedyś na październikowym ślubie i dzień był bardzo słoneczny a temperatura sięgała 20 stopni.
Zima, choć mroźna i raczej nie założymy zwiewnej sukienki, to mamy okazję do pokazania się w białym futerku, przyjechać saniami w śniegu i tańczyć pierwszy taniec w blasku kominka.
Każda Para Młoda powinna wybrać swój wymarzony dzień..
U nas padło na czeRwiec :)
A Wy jaką porą roku chcielibyście cieszyć się tym dniem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz